Z początkiem września rozpoczęłam swój wymarzony ‘sabbatical’. Miała być to przerwa od pracy z przeznaczeniem na rysunek, a tymczasem zagubiłam się w natłoku spraw domowych. Męczyło mnie, że nie mogę znaleźć czasu na rysowanie. Jednocześnie nie do końca wiedziałam jak się do tego zabrać. Z pomocą przyszła mi koleżanka, która namówiła mnie na kurs ilustracji książkowej. Do tej pory jestem jej bardzo wdzięczna, bo dało mi to prawdziwego kopa twórczego 😉Kurs odbywał się w Sztukarni na warszawskim Mokotowie. To były dwa bardzo intensywne weekendy, podczas których prowadząca kurs Kasia Matyjaszek nie pozwoliła nam wcale odpocząć 😉 Kasia była bardzo zaangażowana i poprowadziła kurs w mega ciekawy sposób. Każdego dnia mieliśmy do wykonania inny rodzaj pracy. W pierwszy weekend poszliśmy do parku i ćwiczyliśmy szkicowanie na żywo. Używaliśmy przy tym różnych materiałów. Potem mieliśmy do wykonania komiks i plakat. Na koniec dostaliśmy do domu pracę domową w postaci 3 opowiadań do przeczytania. W drugi weekend mieliśmy do wykonania okładkę i ilustrację do zbioru tych właśnie opowiadań.

Na kursie było kilka osób i każdy reprezentował inny poziom (studentki ASP, rzeźbiarka, projektantka T-shirtów i analityk finansowy czyli ja;) Różnice w poziomie umiejętności nie miały jednak wpływu na jakość kursu. Pracę wykonywało się samemu, a prowadząca indywidualnie każdemu doradzała. Kasia nie jest bezkrytyczna, dzięki czemu można się od niej wiele nauczyć, ale potrafi też znaleźć piękno w każdym bohomazie, także wyszłam z kursu mocno podbudowana 😉

 

SaveSave

SaveSave

SaveSave

SaveSave

SaveSave

SaveSave

SaveSave

SaveSave

SaveSave

SaveSave

SaveSave

SaveSave